Padło jedno pytanie, nad którym sama zaczęłam się zastanawiać.
"Jak wyglądałaby twoja kraina szczęścia?"
Zamknęłam oczy i od razu wyobraziłam sobie wyspę. Szum fal, ukulele i drewniany domek - to byłaby moja kraina szczęścia. Mieszkając w takim domu codziennie rano wstawałabym by popływać, sama - nie w tym tłumie ludzi na publicznych plażach. Po pływaniu, na tarasie czekałby na mnie Pusiek z poranną kawą, oczywiście mrożoną ;) . Następnie ugotowalibyśmy najlepsze owocowe śniadanko na świecie. Po posiłku poszlibyśmy na spacer z naszym psiakiem. Zebralibyśmy dużo muszelek, które później zdobiłyby nasz taras. Robiłabym masę zdjęć. Na obiad udalibyśmy się do knajpki, w której robiliby najlepsze Lomi - Lomi i koktajl z mleka kokosowego. Dużo byśmy się śmiali, a ludzie w knajpie głośno by śpiewali. Wieczorem ktoś z nas grałby na ukulele. W sypialni wiałby chłodny wiatr. Oglądalibyśmy film i tak zasypiali...
Song of the day:
"Living on the island" - Julia Pietrucha
K.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz