czwartek, 1 grudnia 2016

"Living on the island"

Robiąc przegląd YT, znalazłam filmik, który nagrała Laura ze swoim chłopakiem Martinem. Było to Q&A. Zazwyczaj nie włączam takich nagrań, bo szczerze to średnio mnie to obchodzi. Ale lubię melancholijną twórczość Laury, więc czemu nie? 
Padło jedno pytanie, nad którym sama zaczęłam się zastanawiać.

"Jak wyglądałaby twoja kraina szczęścia?"

Zamknęłam oczy i od razu wyobraziłam sobie wyspę. Szum fal, ukulele i drewniany domek - to byłaby moja kraina szczęścia. Mieszkając w takim domu codziennie rano wstawałabym by popływać, sama -  nie w tym tłumie ludzi na publicznych plażach. Po pływaniu, na tarasie czekałby na mnie Pusiek z poranną kawą, oczywiście mrożoną ;) . Następnie ugotowalibyśmy najlepsze owocowe śniadanko na świecie. Po posiłku poszlibyśmy na spacer z naszym psiakiem. Zebralibyśmy dużo muszelek, które później zdobiłyby nasz taras. Robiłabym masę zdjęć. Na obiad udalibyśmy się do knajpki, w której robiliby najlepsze Lomi - Lomi i koktajl z mleka kokosowego. Dużo byśmy się śmiali, a ludzie w knajpie głośno by śpiewali. Wieczorem ktoś z nas grałby na ukulele. W sypialni wiałby chłodny wiatr. Oglądalibyśmy film i tak zasypiali...

Song of the day:
"Living on the island" - Julia Pietrucha 

K.
 Znaleziony obraz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz